środa, 2 maja 2012

Dlaczego on milczy?



Nie ma chyba kobiety, która choćby raz w życiu nie stanęła przed kluczowym pytaniem:
Dlaczego on się jeszcze nie odezwał? 
Albo: Dlaczego on się przestał odzywać?
Czemu on milczy? 
Czemu on nie dzwoni? 
Itp. itd....




 Rozbierzmy to na czynniki pierwsze:

1. Poznaliście się, dałaś mu swój numer, mija kilka dni i nic. On milczy. Ok, być może mu się nie spodobałaś tak bardzo jak sądzisz i zwyczajnie nie chce tej znajomości. To po co brał numer telefonu? Różnie z tym bywa. Faceci to dziwaki i tchórze, zwyczajnie nie potrafią powiedzieć nie. Albo bywają kolekcjonerzy numerów, żeby się kumplom potem pochwalić ilością posiadanych kontaktów.
Ale odejdźmy od takiego myślenia i załóżmy, że jednak mu się spodobałaś. Więc prowadzi jedną ze swoich męskich gierek, czyli stosuje pozę: nie zależy mi aż tak. Facet ustala sobie, że np. zadzwoni za pięć dni. I w tym piątym dzwoni. Wcześniej nie. Dlaczego? Żebyś nie pomyślała, że jest zdesperowany. Albo, że mu tak zależy. On chce rozdawać karty i mieć przewagę. Do emocji się nie przyzna za nic! Przetrwaj, nie dzwoń, zajmij się sobą i swoim życiem. Jak ma zadzwonić to zadzwoni. Choć osobiście uważam, że odezwanie się po np. 3 miesiącach to skandal i nie ma opcji, żeby takiego dopuścić do łask! Kilka dni ok, dłużej nie czekamy :)


2. Podobnie jest w przypadku randki i późniejszego milczenia mężczyzny. nawet jeśli było fantastycznie, on tego nie przyzna. On będzie udawał macho i zadzwoni za kilka dni. Co prawda są prawdziwi, odważni faceci, którzy zaraz po randce napiszą kilka miłych słów i zachcą się umówić na następny raz, ale tych jest niewielu. Reszta będzie strugała wariata i udawała twardziela co to mu nie zależy i biegaj za nim Ty, bo on nie zamierza. Takich nie trawię, ale bywają i nie znaczy, że nie chcą się z Tobą znowu spotkać. Ale... Jeśli on po pierwszej randce milczy trzy tygodnie.... To pewnie się spotyka z innymi, a do Ciebie zadzwoni jak mu z którąś tam nie wyjdzie i sobie przypomni o Twoim istnieniu :P Kilka dni przeboleć można, niech sobie pogra i poudaje co tam chce, ale kilkunastu już nie! Nawet nie odbieraj!




3. Znajomość trwa trwa trwa i nagle - cisza! Dla mnie to proste, opcje są dwie:

Pierwsza: przestałaś być dla niego numerem jeden. Albo mu przeszło, albo kogoś poznał, albo uznał, ze to nie jest "to". Różnie bywa. W każdym bądź razie było minęło i on odszedł. Oczywiście zapomniał Cię poinformować o swojej decyzji. Szczerej prawdy u faceta nie szukaj! Uwierz, większość mężczyzn woli uciec oraz kłamać jeśli się ich przyprze do muru niż przyznać się, że to koniec wszystkiego między Wami. Boja się naszej reakcji - łez, krzyku, wyrzutów. To tchórze. Nic nowego ;)

Druga: Wszystko szło jak po maśle i bum, milczenie. No i tu znów te męskie gierki :/ On chce sprawdzić jak daleko może się posunąć, na ile Tobie zależy, jak bardzo zaczniesz panikować. I to mu da wiedzę i przewagę. Tak - przewagę, bo kobiety najczęściej zaczynają szaleć - biegać za facetem, wydzwaniać, dopytywać, nadskakiwać - wszystko by tylko było jak dawniej. A im o to właśnie chodzi! Skoro tak to przeżywasz, to znaczy, ze Ci zależy. Bardzo zależy! I już Cię chłopaczyna ma w garści :P I odtąd wie, że się starać nie musi, że Ty za was dwoje będziesz skakała, spuszczała główkę, przepraszała i dbała. Nosek wycierała, podusię poprawiała :P On może osiąść na laurach i spijać nektar. A mowy nie ma!


Dziewczyno, zanim utoniesz w tym kotle uczuć, pomyśl i ochłoń. Czy na początku znajomości jego smsy czy ich chwilowy brak tak Cię rujnowały emocjonalnie? Czy to czy dzwonił codziennie czy co trzy dni miało tak wielkie znaczenie? Zapewne nie. Potem się zaangażowałaś, straciłaś część siebie, swojego luzu, swojego świata i wpadłaś jak śliwka w kompot. On to wyczuł i przetestowuje na Tobie. Nie wygrasz testu szalejąc. Wygrasz tylko spokojem i opanowaniem. Wiesz przecież, że to sprawdzian, a Ty go zdasz! Celująco! I znów on będzie zabiegał, bo nie dostanie pewności, która każe mu usiąść i żądać od Ciebie hołdów. Figa - tyle mu pokaż!
Nie dajcie się zapędzać w kozi róg! Jak to mówią w kabarecie: "Luzuj gumę" :D Nie dzwoni? Nie dzwonimy. Nie czekamy. Robimy swoje! Jak prawdziwe, rasowe zołzy ;) Słaba płeć, to nie my - prawda dziewczyny? Pozdrawiam, Ala Sin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz