czwartek, 22 marca 2012

zależy mu? nie zależy mu?

Mateczko kochana... Ja nie mogę :(((
Przychodzi do mnie dziewczyna - ładna, mądra, wykształcona, dobrze zarabiająca, z pasjami, pomysłami - dla mnie rewelka. Tylko wybierać i przebierać w towarach płci męskiej ;) Ale nie, ona jest ZAŁAMANA! Bo jest ON! I zaczyna się: nie wiem czy jemu na mnie zależy... nie, nie zależy mu na mnie, jak sprawdzić że mu na mnie zależy?, po czym poznać że mu zależy? bla bla bla... Rany... :/ 
To oczywiste. Nie mówcie, że tego nie widzicie - trzeba by zamknąć oczy, zasłonić uszy i wyłączyć intuicję, żeby nie znać tych odpowiedzi!
Co takiego jest w kobiecie, że udaje, że nie widzi, kiedy facet ma ją gdzieś? W imię czego się na to godzimy? Co takiego on ma w sobie, że na to pozwalamy? Powiem Wam - on ma to, czego my nie mamy! Przykład: my jesteśmy miłe, słodkie, nadskakujące, łagodzące, spuszczające głowę. A więc on: agresywny, wymagający, wiecznie niezadowolony, sfochany, żadający, pozwalający się adorować. Pan i Władca. Zazdrościmy mu tego więc...Stajemy się jego podnóżkiem. Gorzej - czasem nawet wycieraczką! Dosyć! To my mamy być agresywne (agresja u kobiety jest fajna - no, może nie walcie na ślepo, choć czasem może warto byłoby przywalić temu i owemu ;) ), sfochane, żądające, dumne. Mamy być księżniczkami, a ziarnko grochu ma nas w tyłek uwierać! I niech mi tu nikt nie pisze, że miła dziewczyna to jest to, czego chce mężczyzna! Gówno prawda! Oni naprawdę wolą zołzy! Kochają się starać, produkować, walczyć i dostawać cięgi. Dopiero to potrafią docenić co trudne, prawie nie do zdobycia. Ile razy słyszałam od mężczyzn, że "mają już jej dość, ale nie potrafią odejść bo to taka "wyższa półka". Nos w górę panienki i tylko czasem łaskawie zerknąć na płaszczące się u Waszych nóg "to coś mężczyzną zwane":P
Więc kiedy mu zależy? Kiedy się stara. Nie, nie kiedy raz coś zrobił, ale stale zabiega, okazuje zainteresowanie Twoim życiem, jest wsparciem, przyjacielem, opoką, skałą. Kiedy leżysz okroszczona w ospie, a on leci z fioletem i przeciera ;) Żarcik, ale sens oddaje :) Kiedy wie o czym marzysz, wie co Cie boli, wie, co Ci w duszy gra ... A już całkiem poważnie - to widać.  

Widać i już. Że jesteś ważna, jedyna, wspaniała. Jeśli to czujesz - mocno, wyraźnie- zależy mu na Tobie. Jeśli nie, to hmm... Pokaż żółtą kartkę i daj mu z tydzień. Nic nie drgnęło - podziękuj. Szkoda Twojego czasu. On nie jest butlą z tlenem, a Ty nie siedzisz na dnie oceanu. Przeżyjesz ;) Do tego nauczysz go może, że jest coś takiego jak honor kobiety!
I na Boga - nie róbcie tego - nie tłumaczcie go brakiem czasu, zapracowaniem, sklerozą, tajemniczą osobowością, bogatym życiem wewnętrznym czy innymi bzdurami! Nie! Oni jak im zależy to dzwonią, piszą, biegają, wyprzedzają nasze myśli, nieba przychylają. Jeśli im zależy to potrafią przejść samych siebie, pokonać wszelkie trudności, by zdobyć kobietą swoich marzeń. Nie robi tego - nie jesteś kobietą jego marzeń - podziękuj mu za uwagę. (O tym jak stać się kobieta jego marzeń - innym razem ;) ) 
Nie szukajcie też na siłę plusów w Waszej relacji, które mają zatuszować masę minusów. Jeśli musisz samej sobie tłumaczyć czemu z nim jesteś, zapewniam - nikt inny tego nie zrozumie :P Bo to okłamywanie samej siebie jest i tyle!
Tkwimy w dennych związkach, boimy się odejść, bierzemy małego fiata, a mogłybyśmy jeździć BMW! Tak na to popatrzmy! Masz cokolwiek? Wyrzuć. Weź sobie COŚ. Niech będzie Ciebie warte. Jest tyle salonów z nowymi autami, tyle komisów, a nawet i szrot bywa pomocny - no dobra, czasem i tam są perełki ;) Szukajcie a znajdziecie! Jest w czym przebierać :) Kobieto wolna, niezależna, współczesna - czuj się jak królowa! I bądź świadoma swego panowania! :) To Ty jesteś górą. Innej opcji nie ma ;)
Drogie Panie wybór prosty - zależy mu co widać słychać i czuć - zostaje, nie zależy mu na Tobie - won. Nie wiście jak te jemioły na wiotkich zeschniętych drzewach (nawet jeśli to Wy wyssałyście z tych drzew  soki :P ). Znajdźcie sobie nowe, zielone drzewko. I czerpcie z niego, czerpcie z życia - całymi garściami! Jesteście tego warte :) Naprawdę :)
Wasza Alicja Sin





6 komentarzy:

  1. Jak to łatwo napisać!... mam podobny problem. w dodatku z kolegą z pracy. flirciarz robi mi wodę z mózgu i w dodatku ma dziewczynę z którą mieszka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisać łatwo, trudniej dostrzec i coś z tym zrobić. Ale trzeba próbować. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. dobrze powiedziane,tez mam takie odczucia...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znów się zgadzamy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  3. Trafiasz w sedno. Tego mi było potrzeba.:)Już od jakiegos czasu myślę o żółtej kartce dla mojego Romeo, który coraz bardziej przypomina rozkapryszoną żabę. Całowanie nie działa,a mi kończy się cierpliwość. Jak tupnę nogą i powiem,że mam dość, to słyszę:nie rób scen, wykończysz mnie nerwowo. No cóz, ja też mam nerwy napięte coraz bardziej.I wolę chyba coraz bardziej być księżniczką, którą ziarenko w tyłeczek uwiera przez stos puchów, niż miłą dziewczyną, której tata powtarza: masz miękkie serce, to miej tyłek z kamienia. Mój tyłeczek zasługuje na miękkie poduchy, a nie twarde dechy, ot co!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak to jest moja droga - miękkie serce równa się twardy tyłek i żaba pod ręką :/ Bądź księżniczką to i książę się pojawi (albo nagle żaba się w niego przemieni? ;)). Szkoda życia - masz tylko jedno! Przeżyj je tak jak tego pragniesz :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń