Myślisz i myślisz. Dumasz i dumasz.
Bo koleżanka - blondynka - to ma takie powodzenie...
Ale z kolei ruda to namiętna, więc może...?
Brunetka z kolei ma charakter i od razu widać, że mądra...
A z szatynkami chcą się żenić...
Głowisz się, co mieć na głowie, by wyjść na tym jak najlepiej?
Czy mężczyźni naprawdę wolą blondynki?
Przeczytaj ten artykuł. Może pomoże? :)
Blond. Ten kolor jest niezwykle
rzadki. Może się nim pochwalić tylko 9 procent kobiet. I będzie ich coraz mniej. Czemu? Bo mało ludzi ma odpowiednie geny. Aby
przetrwały, blondynami musieliby być przodkowie kobiety zarówno ze strony ojca jak i
matki. Winić za to trzeba farbowane blondynki, których włosy są bardziej
atrakcyjne dla mężczyzn niż naturalne :) To one sprawiają, że natura nie broni się sama i nie "produkuje" kolejnych naturalnych jasnowłosych.
Podobno za kilkaset lat ideałem urody będzie twarz o cerze w odcieniu kawy z mlekiem,
migdałowych, lekko skośnych oczach i ciemnych włosach! A najrzadsze będą jasnoskóre blondynki. Jeśli w ogóle będą...
Od czasów Marilyn Monroe, Brigitte Bardott,
Farah Fawcett, złoty kolor zaczął kojarzyć się z powabem i namiętnością. Po co
to dziewczynie? By złowić męża :) Co prawda takiej kobiecie przypisujemy cechy bezmyślnej i sprytnej, ale mimo tego blondynkami było 65
procent wszystkich miss! Poza tym blondynka to osoba towarzyska i wesoła. Podobno mężczyźni preferują jasny kolor włosów u
partnerek, gdyż wywołują one u nich uczucia opiekuńcze. Więc kobiety, po to żeby mężczyźni odpowiednio się nimi opiekowali, wymyśliły sprytny sposób: po prostu... zdziecinniały ;)
Dawno temu blond świadczył o zamożności. Od
średniowiecza panie o wysokim statusie społecznym
chroniły skórę i włosy przed słońcem. Skórę po to, by była blada, a
włosy dlatego, że kobieta z odkrytymi
była uznawana za rozpustną. I stąd śniade brunetki kojarzą
się z przedstawicielkami gminu. A wszystkie bajkowe księżniczki i
królewny (oprócz Śnieżki) są złotowłose. I mają całe
królestwo i księcia (ma to pełne uzasadnienie ekonomiczne) :) Podczas dobrobytu mężczyźni wybierają kobiety o blond
włosach: subtelne, delikatne. Jednym słowem: jeśli mężczyznę stać na kaprys i towar deficytowy, "towar z wyższej półki", wybierze...blondynkę :)
Kilka słów na minus: Jasna skóra i białe włosy kojarzą się z dzieckiem, z niewinnością, kruchością. Prawdą jest że: „Mężczyźni wolą kobiety mniej skomplikowane“. Dlatego szukają podświadomie kobiety
łagodnej i uległej. A tak kojarzą się blondynki. I tu chyba trzeba powiedzieć: niestety :( Bo nie bez
znaczenia jest aspekt intelektualny tego stereotypu - im głupsza,
tym mniej facet się jej boi. Ponieważ jej zdanie można zbagatelizować. Co więcej
można jej... nie słuchać! Panowie mniej pewni siebie, wątpiący w swój intelekt czy mający zaniżoną samoocenę nędą szukali wyłącznie blondynki.
Nie wiem czy to akurat argument na korzyść blondu. Nie skomentuję. Podobnie kawały o blondynce - znacie? Znacie. Również pozostawiam bez komentarza.
Zapytane w badaniu Pentor panie stwierdziły, że faceci wolą blondynki (1/3), a równocześnie 33 proc. temu zaprzeczało. Same
blondynki także nie były jednomyślne - 45 proc. podzielało
taką opinię. A panowie? Ponad jedna trzecia uznała znane blondynki
takie jak Pamela Anderson, Britney Spears czy Reese Witherspoon za
najseksowniejsze kobiety na ziemi. To chyba o czymś świadczy? ;)
Włosy czarne lub brązowe ma większość ludzi na świecie (w
Polsce około połowy kobiet). Zasadniczo panie wolą uchodzić
za blondynki. Badania dowiodły, że wiele szatynek zapytanych o kolor włosów, uważa się za
blondynki :) Według badań L'Oréal - we Francji ponad dwadzieścia procent pań uznaje
swoje włosy za jaśniejsze niż są w rzeczywistości. Statystyki również pokazują, że
kobiety najchętniej farbują włosy na blond. Pewnie dlatego, że odmładza i
łagodzi rysy. Według badań panowie uważają kobiety jasnowłose za młodsze(!) od ciemnowłosych.
A poza tym: mężczyźni podświadomie uważają blondynki za zdolne do urodzenia zdrowego, silnego potomstwa. "Z punktu widzenia ewolucji kobiety o jasnych włosach,
brzoskwiniowej cerze i niebieskich oczach są zdrowe, a więc są po prostu
dobrymi kandydatkami na żonę i matkę przyszłych dzieci – tłumaczy
Bodzioch.
A więc Drogie Legalne Blondynki - do boju ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz