No jak tam dziewczynki? Szykujecie się już do świąt? Dopadła Was przedświąteczna gorączka? Czujecie ducha Bożego Narodzenia? Czy tylko odciski na dłoniach i łupanie w krzyżu?
Bo jak tak patrzę na te nasze polskie kobiety, to generalnie...szkoda gadać :/
Obserwuję moją mamę. Ciotki, babcie, sąsiadki. I ręce mi opadają.
Bo nie wiem, czy schemat powielać, bo tradycja i dobre, bo sprawdzone od lat, czy wreszcie się zdecydowanie wyłamać, machnąć ręką., trzasnąć drzwiami i powiedzieć temu wszystkiemu: Dość! ?
Jak to wygląda od podszewki? Ano tak:
Ona:
Musi posprzątać mieszkanie. Bo święta, bo goście. Myje okna, szoruje podłogi, wyciera kurze, pucuje szklanki, doprowadza kuchnię i łazienkę do stanu najwyższej używalności (możesz przejrzeć się w glazurze, a na terakocie jeść z gwarancją błogosławieństwa sanepidu ;)). Pucuje meble jakimś pronto Pronto lub innym wynalazkiem, zmienia firanki i pościel (nawet mi o tych kilometrach prasowania nie przypominajcie...), szuka ozdób choinkowych, czyści klosze w żyrandolach i lampach, układa w szafach, szafkach i szafeczkach, szlifuje blaty i lustra...
Oczywiście nie zapominajmy o zakupach. Robi listę, biega po sklepach, targa siaty, znów biegnie, znów wraca. Upycha to w lodówce, żeby wyjąć tuż przed świętami i ... Zjeść? No skąd! Żeby coś z tego upichcić, ugotować, upiec, przyszykować, nakroić, dosmaczyć, usmażyć, zrobić dobrze innym. Narobi się, oj narobi...
A to nie koniec. Bo choinka gdzie? Trzeba po nią jechać i wybrać właściwą. A potem ubrać, bo nikt inny nie raczy. Karma dla psa jest? Nie ma, trzeba skoczyć...
No tak, prezenty. Jeszcze trzeba pouganiać się za podarkami, bo każdemu coś miłego. Oczywiście sobie też, bo ukochany w przypływie dobrej przedświątecznej woli, dał 50 zł. i rzekł: Kup sobie coś. A kupi. Jak tylko znajdzie chwilę...
A potem jeszcze stół przygotować. Ładnie. Bogato. Tradycyjnie. Syto. I poprasować koszule, sukienki, matki i spodenki, bo wygląd trzeba mieć, a zły wygląd rodziny źle świadczy o gospodyni...
A potem to już tylko usługiwać, podawać, zmywać, dogadzać. Święta...
On:
Jeśli to "dobry pan" i macie szczęście, to:
Ze sklepu przywiezie, siatki na górę wniesie. Po kilkudniowym zrzędzeniu wyniesie śmieci, dywan wytrzepie (może...) lub do pralni zawiezie, światełka choinkowe sprawdzi. Ba! Po choinkę z Tobą pójdzie i ją do domu przyniesie! A nawet ją ustawi! Łaskawy pan :D
Bywa, że i karpia ubije. Choć to niewielu, niewielu... Delikatni są :P
Chyba tyle. Pominęłam coś istotnego?
A jeśli trafiłyście jak większość Polek, to Wasz miły już przed świętami potrenuje z kolegami w pobliskim barze. Ewentualnie zasiądzie przed telewizorem z piwem w dłoni i łaskawie podniesie nogi, kiedy będziesz biegała z odkurzaczem.
Tak między nami mówiąc, widok pijanych mężczyzn w wigilijny dzień... Horror! Współczuję żonom, matkom i dzieciom. Naprawdę współczuję....
Tak więc kochane Panie, święta tuż tuż :) Być może macie w domu skarb - mężczyznę, który Wam pomaga - doceńcie to!
A może w tym roku zdarzy się jakieś hokus-pokus i Wasz niemrawy, leniwy partner nagle nabierze wigoru i pomoże w domu? Cud wigilijnej nocy? Oby, oby ;)
Tak czy siak - życzę Wam wszystkim ciepłych, wymarzonych Świąt Bożego Narodzenia :) Pełnych radości i spełnienia pragnień. Mimo wszystko ;)
Ala S.
p.s. A jeśli macie już zdecydowanie dosyć takiego podziału ról, to może... Skoczcie po świerczek, kupcie sobie po drodze sześciopak i usiądźcie przed telewizorem? Czekajcie. Może wywołacie jakąś ciekawą reakcję? Niezbyt bym na to nie liczyła, ale...
Awantura nas nie rusza ;) A poza nią i tak żadna krzywda Wam się nie stanie. W telewizji teraz tyle ciekawych rzeczy, ot choćby Kevin po raz dwudziesty. A poza tym można w święta zamówić pizzę, albo wyskoczyć do mamy. Z głodu nie zejdziecie ;)
Może Wasz pan się zastanowi i coś w sobie zmieni?
A jeśli nie zmieni, to przynajmniej w tym roku będziecie miał trochę luzu ;) Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz