My, kobiety, kochamy uszami. Czasem kilka słów wystarczy, by nas oczarować, zawładnąć naszym sercem, całkowicie nas zbajerować. Bywa, że oszukać, uwieść, wykorzystać, zniszczyć.
Czy wiesz gdzie jest granica? Czy odróżniasz słowa, które mogą być prawdą, od zwykłych prób omotania? Czy potrafisz się ustrzec? Zauważasz sidła? Wiesz, kim jest typowy internetowy uwodziciel?
Trudno w dzisiejszych czasach nie korzystać z internetu. Trudno nie stykać się z ludźmi - na portalach społecznościowych, randkowych, czatach, komunikatorach. A ludzie są różni...
Zdarza się, że poznamy kogoż normalnego. Rzadko, ale bywa. Jednak częściej to dziwacy, na co dzień nieakceptowani, samotnicy udający dusze towarzystwa, kreujący się na artystów nudziarze, albo maniacy czy wręcz psychopaci!
Dziewczyny, błagam, czujnie!!!
Bo możecie naprawdę źle trafić. I co wtedy?
Wiem, że to całkiem milo pogadać z przystojniakiem na gg (naprawdę myślisz, że to jego fotka?). To cudownie kiedy zamieszcza dla Ciebie wpisy i wiersze, ba! - sam je pisze, piosenki też. No cudo! (ciekawe skąd skopiował, ewentualnie: kto mu pomógł?).
On pisze, komplementuje (niech zgadnę: jesteś piękna, seksowna, zgrabna, wyjątkowa, inteligentna, z poczuciem humoru i niebem w oczach, tak? pewnie że tak :D), zabawia, nadskakuje, wychodzi Ci naprzeciw, odgaduje marzenia, spełnia je zanim o nich pomyślisz. Ideał. Geniusz. Magik :P
I nie ma nic złego w takim pisaniu. To nawet dobra zabawa, podnosząca nasze ego, wartościująca. A przy tym rozrywka w czasie nudnego serialu czy samotnych wieczorów.
Gorzej, jeśli wsiąkasz emocjonalnie. Jeśli się zakochujesz, myślisz o nim, nie możesz spać, jeść, myśleć, funkcjonować. Obudź się kobieto!
Myślisz trochę? Choć trochę? Bo jeśli tak, to wiesz, że nie można kochać kogoś kogo się nie zna, nigdy nie spotkało, nie widziało na co dzień! To, że on tak mówi nic nie znaczy. Skąd wiesz ilu kobietom tak pisał i pisze równolegle do Ciebie? Skąd wiesz kim jest i czego tak naprawdę chce? Może tylko się Tobą zabawia, bo się nudzi, bo chce się dowartościować, bo kręci go, że taka laska jak Ty leci na niego? Może to pan zaliczający i jak tylko znajdzie sposób od razu Cię zaciągnie do łóżka, a potem zniknie? Może to naciągacz, chłop bez kasy szukający sponsorki, a Ciebie wziął na cel? I kiedy Cię omota, a Ty mu oddasz wszystkie swoje oszczędności, ulotni się jak kamfora?
Sprawdź go. To nie takie trudne!
Jak?
Internetowy wielbiciel na pewno zapragnie dostać Twój numer telefonu. Możesz założyć jakiś lewy, tylko pod niego, kartę za 5 zł. Jeśli to oszust, 5 zł. wystarczy ;) Niech dzwoni. Sprawdzisz kiedy, sprawdzisz ile. I Ty dzwoń, a jak! Ale... Strategicznie ;)
Jeśli jest wolny jak twierdzi, jeśli nie ma innej kobiety, odbierze zawsze. I w nocy i wieczorem i o świcie. Facet żonaty wyłączy telefon w czasie, kiedy małżonka jest obok. Jeśli wieczorami "abonent jest czasowo niedostępny" - możesz podejrzewać, że "jedyna" to Ty nie jesteś dziewczyno ;)
Dwa - chciej adres. Oczywiście, że nikt normalny nie poda Ci go na początku, ot tak. Ale nieco później... Zawsze możesz wymyślić, że coś mu pragniesz wysłać - prezencik urodzinowy, kartkę walentynkową, swoją ukochaną książkę z dedykacją. Kombinuj. Jestem prawie pewna, że adresu nie dostaniesz:P Bo co zrobi, kiedy przyjedziesz i poznasz prawdę o nim? Musiałby na głowę upaść, żeby pokazać całego siebie ;)
Trzy - powiedz, że za tydzień przyjedziesz. On zapewne mieszka daleko (nie ryzykowałby życia 2 km od "ofiary"), więc gra na strunach tęsknoty, mówi o podłym losie, który Was rozdziela, o tym jak usycha, jak cierpi, jak szaleje z rozpaczy, szlochając po nocach i chlipiąc w dzień... Bla bla bla!!!
Powiedz mu: Kochanie, jadę do Ciebie! Jeśli to uczciwy chłopina, lekko się zmartwi, bo wolałby być przygotowany, coś Ci tam zapewnić itp. Ale jestem prawie pewna, że ten "Twój" to ściemniacz jakich mało. Zareaguje negatywnie. Zniknie obrażony. Albo zrobi coś niekoniecznie wprost. Powie, że akurat go nie będzie, bo musi w delegację, do babci na wieś, w pracy do późna. Różne takie. Niech Ci to da do myślenia! Nie! Niech Cię to ocuci dziewczyno!
Kobiety. Bywa, że spotkamy kogoś wspaniałego w sieci. Bywa, że to się przerodzi w uczucie. Spotkania, chemia, zakochanie, plany, wspólne życie. Brawo. To cudownie.
Ale... To rzadkość. Bo jednak realne życie to jedno, a osobowość internetowa - drugie. Często kochamy nasze wyobrażenie o kimś i kiedy potem spotykamy te osobę w świecie rzeczywistym - spotyka nas rozczarowanie. Bo nie tak pachnie, śmiesznie gestykuluje, zachowuje się dziwacznie czy brakuje mu klasy lub kultury. Albo nam "nie pachnie", "nie smakuje". Znacie to?
W necie można być każdym. W zasadzie wszyscy tam maja kasę, urodę, wspaniałe życie, wiele podróży i przygód na koncie. Cudowni, spełnieni kusiciele. Tylko... Skoro są tacy wspaniali, to czego szukają w sieci? Człowiek spełniony nie szuka akceptacji wśród nieznajomych, nie szuka "lajków" od obcych, nie wartościuje się słowami nieznanych ludzi. Pomyśl o tym!
Dziewczyny - cudownych randek internetowych Wam życzę. Wspaniałych znajomości. Idealnych przyjaźni i romantycznych uniesień. Ale i ROZWAGI! Otwartych oczu, uszu i zimnej kalkulacji. Nie dajcie się wciągnąć w coś co wywoła w Was poczucie winy, niską samoocenę lub destrukcję życia! Nigdy nikomu na to nie pozwólcie! Dbajcie o siebie kochane. A jeśli nie potraficie - nie wchodźcie na czaty, portale, komunikatory. Nie tykajcie ich. Ratujcie się póki czas!
Pamiętajcie: Jesteście dla siebie najcenniejszą "rzeczą", jaką macie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz