Zależy mu? Nie zależy mu?

My kobiety potrafimy się bezsensownie łudzić..
Ile razy czułaś się oszukana? Ile razy rozczarowana? Ile razy siedziałaś i czekałaś na jego telefon? A on nie zadzwonił.. Paskudne uczucie, co?
Wiesz czemu nie zadzwonił? Wiesz czemu nie napisał? Wiesz czemu nie umówił się z Tobą na koleje spotkanie? Albo czemu zniknął bez słowa?Wiesz? Bo mnie zależało mu na Tobie!
Książka, która polecam z całego serca - Nie zależy mu na Tobie - to cudowna publikacja. Dzięki niej od razu rozszyfrujesz każdego faceta! Nie ma mowy o pomyłce. jasno i wyraźnie, punkt po punkcie dowiesz się, czy Twojemu facetowi zależy na Tobie czy to tylko złudzenie. Dziewczyny - sięgnijcie po tę wiedzę. Nikt Wam więcej nie zamydli oczu! A Wy, faceci - miejcie się na baczności! :)
Czy jemu na mnie zależy? Czy mu wcale nie zależy?
Czy on mnie kocha?
Jak rozpoznać zakochanego mężczyznę?
Czy są jakieś wyraźne oznaki zainteresowania?
Jak sprawdzić czy mu nadal zależy?
Czy to ten jedyny?
Dlaczego odszedł?
Tysiące pytań. Każda z nas wiele razy je sobie zadawała. Typowo kobiece ;) A przecież to proste - wszystko widać jak na dłoni.
Nie można się pomylić :)

Poniżej - linki do tekstów przybliżających powyższy temat:
Zależy mu :)
Czy to ten jedyny?
Dlaczego on milczy?
Zależy mu? Nie zależy mu?
Mowa ciała
Rozstanie.Jak zapomnieć?

23 komentarze:

  1. Chciałam zapytać (gdzieś czytałam taki Twój wpis) co zrobićgdy facet naglemilknie. Kilka tygodni spotkań, smsy, telefony (rozmowy 2-3godz)wszystko wspaniale.Raz nie chciał ze mną pójść na spotkanie... miałam trochę pretensji. Chyba sie obraził, potem przeprosił i... kiedy myślałam, że wszystko ok, to właściwie zerwał kontakt. Widujemy się czasem w pracy i normalnie rozmawiamy. Pytałam raz czemu się "oddala", ale on udaje że nic się nie stało. Niby nie jesteśmy "pogniewani", ale on jakby zupełnie stracił zainteresowanie mną. Nie wiem czy odzywać się? Jeżeli nie odpisze będzie mi głupio, że się podłożyłam...nie wiem czy mnie sprawdza, czy kogoś poznał, czymu się znudziło... Jeśli możesz poradź! Dziękuję bardzo Laura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lauro
      Przychodzą mi na myśli trzy sytuacje:
      1. Poznał kogoś i nie ma odwagi powiedzieć Ci tego prosto w oczy. Diagnoza: Tchórz
      2. Pobawił się Tobą i odszedł. Sporo jest takich niedojrzałych facecików. Może to jeden z nich? Diagnoza: Dupek
      3. Zrobiłaś coś, co go zraziło i facet się wycofał. Diagnoza: Przewrażliwiony
      Co możesz?
      Zapytać. Jeśli ma honor, powie. Może to coś zmieni? A Ty będziesz miała czyste sumienie, że próbowałaś. A jeśli Ci nie odpowie, cóż... Ma coś na sumieniu i szkoda na niego czasu. Szkoda Lauro.
      Wtedy jak najszybciej zapomnij o nim. I zacznij z kimś nowym, lepszym! Tego kwiatu jest pół światu - jak to mówią. Wiem, że chwilowo trudno Ci w to uwierzyć, ale wierz mi: jeszcze będziesz się z tego śmiała ;)
      Powodzenia :)

      Usuń
  2. Bardzo dziękuję Alicjo za Twoją odpowiedź i porady. Myślę, że najbardziej punkt 3. Niby wszystko wyjaśniliśmy, ale chyba ma do mnie jeszcze jakiś żal czy pretensje...

    Wydaje mi się też, że on chyba od początku trochę manipulował naszą relacją.
    Np. pożyczał mi romantyczne filmy, przesyłał piosenki „o miłości” jednak sam nigdy niczego nie deklarował i nie obiecywał wprost... Miałam wrażenie jakby chciał mnie pośrednio skłonić do jakiś wyznań, a sam pozostawić sobie w razie co „bezpieczny odwrót”. Tak jakby chciał mieć kontrolę nade mną i tą relacją. Opowiadał też czasem o innych kobietach, które się w nim podobno podkochiwały, zadręczały go smsami i telefonami. I to niby on z nimi zrywał... nie wiem czy to prawda (nie znałam tych kobiet), ale te popisy brzmiały dosyć niesmacznie, a facet jest po 30-tce... Dlatego nie chcę raczej do niego dzwonić czy smsować pierwsza, żeby potem nie opowiadał, że byłam jakąś „kolejną napaloną na niego laską”...
    Dzięki raz jeszcze. Jeżeli możesz jakoś skomentować to co o nim powyżej napisałam (jaki to typ faceta – może się mylę, że to manipulant i nie jestem obiektywna) to będę Ci bardzo wdzięczna.
    Laura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Mężczyzna z klasą jest dyskretny. Nie opowiada o innych kobietach, nie chwali się podbojami, sms-ami, telefonami! Nigdy!
      2. Być może romantyczne filmy i piosenki miały mu pomóc w zdobyciu Ciebie, w wyrażeniu jego uczuć, otworzeniu się, ale... Mam wrażenie, że to jednak zbyt naciągane. Gdyby kochał, powiedziałby. Sama byś dostrzegła, bo to widać!
      3. Facet po 30-stce ma świadomość swoich emocji, oczekiwań, pragnień. Wie jak zdobyć kobietę i utrzymać związek. Skoro się nie stara to można założyć, że dla niego nie jesteś "tą jedyną", ale kolejną która "na niego leci". Niektórzy lubią mieć wokół siebie wianuszek kobiet, ale nigdy się nie decydują na związek, bo są zbyt narcystyczni. Bawi ich czyjeś uwielbienie, karmią się miłością, ale miłością do siebie! Innej miłości nie znają.
      Odpuść sobie Lauro. Facet, któremu zależy nie pozwoliłby Ci odejść, walczyłby, nawet kosztem honoru i samego siebie! Ten nie walczy. Jaki więc wniosek?
      Szukaj, a znajdziesz :) Na pewno znajdziesz :)Pozdrawiam, Alicja

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję Alicjo za Twoje rady i obserwacje. Dzięki temu poukładałam sobie pewne sprawy. Ktoś obiektywny otworzył mi oczy. Myślę, że ten facet sam nie bardzo wie czego chce, ale ja nie mam zamiaru leczyć jego kompleksów czy cały czas analizować co się stało... to męczące i pochłania zbyt dużo energii... Masz rację odpuszczę go sobie... Będę miła gdy się przypadkowo spotkamy, ale zachowam dystans. Nic na siłę!
      Dziękuję Wojowniczko:)
      Laura

      Usuń
    3. Nie ma za co :) Wszystko przed Tobą! Będzie wspaniale, zobaczysz :)
      Pozdrawiam Lauro, kobieto z charakterem ;)

      Usuń
  3. Witam:) Mam taki problem. otóż około 2 miesięcy temu poznałam fajnego mężczyznę. bardzo mi się sposobał pod względem wiekowym jak i również względem dogadania się. jest też dość przystojny. Ale nie na tym rzecz polega. spotkaliśmy się dopiero 2 razy ale codziennie utrzymujemy kontakt smsy bądź dzwonimy do siebie. tylko po tych 2 spotkaniach zauważyłam że przestał być taki jak wcześniej. jakby coś się w nim wypaliło. nie wiem czy tu chodzi o mój wygląd czy o co....myślę że na ogół podobam się facetom. tylko dlaczego tak nagle stał się w stosunku do mnie taki oziębly? bardzo mnie to niepokoi. czuje że już się do niego bardzo przyzwyczaiłam i szczerze to nawet za nim tęsknię i ciągle o nim myślę. nie wiem co robić. 2 miesiące to w sumie nie jest dużo ale i również nie jest mało. czyżbym się mu nie spodobała? i o to w tym wszystkim chodzi? proszę o pomoc. Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu,
      Problem podobny jak u Laury (przeczytaj komentarze powyżej). Trudno powiedzieć, co mu nagle odbiło. Przemyślałam sprawę? Uznał, że do siebie nie pasujecie? Możliwe. I oczywiście nie powie tego wprost. Poczeka, aż się znudzisz czekaniem i sama odejdziesz.
      Nie wierzę, że chodzi tu o wygląd. Faceci oceniają to na początku i wtedy decydują się na znajomość. Skoro się z Tobą spotykał, Twój wygląd jest dla niego ok!
      Może coś go zraziło w Tobie? Może masz coś, co mu się źle kojarzy lub jakiejś cechy nie akceptuje i stwierdził, że z kimś takim nie chciałby być? (to oczywiście tylko spekulacje)A może zwyczajnie pierwsze zauroczenie minęło i nie czuje już do Ciebie mięty? Tak bywa.
      Cóż... Pozostaje Ci zapytać go wprost. Jeśli to coś co można naprawić, naprawicie, a jeśli nie - trudno. Choć z doświadczenia wiem, że facet oddalający się emocjonalnie zamierza odejść. I raczej już tę decyzję podjął...
      Dwa miesiące to nie 10 lat. Lepiej jeśli ucieknie teraz, niż po ślubie, zostawiając Cię z dwójka dzieci ;) Nie martw się że to koniec. Przetrwasz. I poznasz innego, który nie ucieknie, niezależnie co powiesz czy zrobisz. Bo to będzie Ten Właściwy! Głowa wysoko kochana! I cała naprzód! Powodzenia :)

      Usuń
  4. Dziękuje za odpowiedź. następnym razem jak się spotkamy to zapytam go wprost o co mu chodzi i niech mnie nie trzyma na dystans bo to naprawdę nie jest miłe. Może tu też chodzi o jego pracę? ciągle mówi że jest zmęczony i chce odpoczynku. jak miał wolne to pisał non stop nawet do 5 nad ranem i dzwonił tak samo. może to jednak przez pracę tak się stało? kiedyś jak zapytałam czy to może przeze mnie nie ma humoru to powiedział że nie ma powodu by być na mnie złym i że mnie lubi. powiedziałam mu również wprost wcześniej na samym początku że gdy coś go do mnie zrazi badź nie zechce utrzymywać ze mną kontakt to niech mi to wprost powie a ja to zrozumiem. odpowiedział że jeśli tak byłoby to tak zrobi. Czasem po prostu nie rozumiem facetów. Są dla mnie za bardzo skomplikowani. wolę jasne sytuacje wtedy wiem na czym stoję i na darmo nie zadręczam się bez powodu. pozdrawiam Ania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Alicjo!
    tutaj znowu Laura:)
    Piszę znowu gdyż miałam dalszy ciąg tego dziwnego „love story”...
    Po Twoich radach chciałam odpuścić znajomość z tym facetem, ale zdarzyło się tak, że w ubiegłą środę (27 marca) zadzwonił do mnie. Był wyjątkowo miły i pytał czy może wpaść do mnie z życzeniami i prezentem (wyszukanym i wybranym specjalnie dla mnie) – w czwartek miałam urodziny. Nie powiem rozmiękczył mnie trochę... Ponieważ miałam wolne i wyjechałam już z naszego miasta na święta, więc przeprosiłam i mieliśmy umówić się po moim powrocie. W czwartek zadzwonił znowu z życzeniami i super się gadało.Wszystko było w najlepszym porządku. Tego samego dnia przysłał też życzenia świąteczne mailem. Potem cisza... napisałam do niego maila w niedzielę (około 22.00). Tak ogólnie co u niego słychać i jak mijają mu święta. Nie odpisał. Dziś wieczorem (wtorek) napisałam smsa - czy mogę zadzwonić do niego na stacjonarny, bo już wróciłam do naszego miasta. (Chciałam się z nim jakoś umówić i spotkać w najbliższych dniach ponieważ on sam wcześniej o to spotkanie zabiegał). Odpisał, że jest zajęty i czeka na telefon brata oraz że da mi cynka. Czekam już ponad trzy godziny, nie odezwał się więcej...jest po północy więc to już środa... O co chodzi? Rozmawia z bratem przez telefon cały wieczór i noc? Naciągane... Ale jeśli mu nie zależało to po co były te telefony w urodziny, opowieści o prezencie dla mnie i jakieś próby spotkania, skoro kilka dni później (ubiegła niedziela i wtorek) zachowuje się jakby w ogóle mnie nie znał... jakby przestało mu zależeć mimo że na pewno niczym go tym razem nie uraziłam... znowu jestem skołowana... ratuj Alicjo:)!
    Dziękuję Laura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nic tu nie gra :/ Wybacz, że to powiem, ale jemu nie zależy. Nie zależy i tyle. Gdyby zależało zrobiłby wiele - przyjechał,zadzwonił, napisał. Spotkanie z Tobą byłoby nr 1, nie brat czy swat!
      Nie wiem co nim kierowało wtedy, kiedy nagle sobie o Tobie przypomniał - wyrzuty sumienia? inna go wystawiła? chwilowy kaprys? Nie wiem. Ale po co Ci taki chimeryczny mężczyzna??? Po co? Żeby sobie humor nim psuć?
      Znajdź sobie fajnego, zdecydowanego, faceta z jajami ;) Są tacy, są! :) A temu panu podziękuj i...zapomnij zadzwonić lub przyjść na spotkanie, na którym niby mu tak zależy... Ciekawe tylko czy zauważy? :P
      Serio, rozejrzyj się za lepszym modelem. A owego niepewnego jeśli nie umiesz zupełnie odstawić - traktuj z przymrużeniem oka, tak jak niesfornego, niegroźnego kotka, który próbuje czasem podrapać, ale do tygrysa mu daleko ;)
      Powodzenia Lauro :)

      Usuń
  6. Bardzo dziękuję Alicjo:)
    No właśnie u tego faceta „nic nie gra”... jest jakiś chimeryczny, zmienny, kapryśny...
    Teraz mi głupio, że dałam się podejść jak dziecko i wybaczyłam mu poprzednie zachowanie (znikanie i pojawianie się nagle w moim życiu). Jestem mocno wkurzona – głównie na siebie – za własną naiwność. Ale potraktuję to jako nauczkę na przyszłość. Być może jest tak jak piszesz, że ma różne kobiety z którymi flirtuje i jeśli akurat któraś go wystawi, to uderza do następnej. Jestem tak zła, że sama mam ochotę go wystawić. Najchętniej umówiłabym się z nim (jeśli w ogóle jeszcze odezwie się) i... nie przyszła. Niech sobie czeka tak jak ja wczoraj.
    Mam nadzieję, że już dostałam „po nosie” na tyle, że nie dam mu się więcej sprowokować i nie uwierzę w jego „szczerość”. Fakt – nic mi nie obiecywał ani nie wyznawał – ale to chyba element jego gierki (zawsze może potem wycofać się i powiedzieć, że ja sobie coś nadinterpretowałam w naszej relacji, a on jest tylko zwykłym kolegą). Jednak mój odbiór jego wcześniejszych zachowań był taki, że chyba mu zależało... a może mi się tylko wydawało...
    Masz rację również z tym, żeby potraktować go z przymrużeniem oka. On się szybko zorientuje i mam nadzieję, że już na zawsze odczepi się ode mnie.
    Dziękuję Ci bardzo Alicjo i przepraszam, że tyle marudzę:)
    Pozdrawiam serdecznie Laura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymaj! Szkoda życia na nieudanego faceta ;)
      Jakby co - zapraszam ponownie :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Witaj Alicjo, pare dni temu odkrylam Twojego Bloga i mam wspaniala lekture:) Jest swietny, super piszesz. Masz fajne podejscie do spraw damsko- meskich. Mam do Ciebie prosbe. Chcialabym opisac Ci prywatnie moja historie milosna. Spotkalam milosc i przyjaciela w jednym, sprzed lat. I teraz moje zycie sie skomplikowalo. A ja cierpie i nie potrafie obiektywnie spojrzec na to wszystko. Prosze wiec jesli masz cierpliwosc i czas wysluchaj mojej historii i powiedz co o niej sadzisz. Zuzanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Zuzanno
      Cieszę się, że dobrze się czujesz na moim blogu. Zapraszam do podzielenia się Twoją historią - chętnie przeczytam i odpowiem :)Pozdrawiam, Alicja

      Usuń
  8. Witaj Alicjo!
    Piszę ponieważ chciałam jakoś zakończyć tę opowieść o „chimerycznym panu”:)
    Tak jak wspominałam – nie dał żadnego cynka w nocy z wtorku na środę – ja tą sprawę już też zostawiłam. Natomiast on przypomniał sobie o mnie w środę wieczorem. Zadzwonił „jakby nigdy nic” (chociaż słyszałam, że głos miał napięty i był zdenerwowany – może się bał, że będę go ochrzaniać?...). Zaczął tłumaczyć, że brat zadzwonił bardzo późno i on już potem nie chciał mi przeszkadzać (na marginesie: to on czasem pisał mi smsy o północy i jakoś nie martwił się o mój odpoczynek). Zaproponował, że przyjdzie do mnie w czwartek (wczoraj) z tym nieszczęsnym prezentem. Ponieważ chciałam się zemścić, to odmówiłam spotkania i powiedziałam, że co najwyżej może jakoś w weekend będziemy mogli się zobaczyć i to w jakiejś knajpce na mieście... Dam mu znać gdzie i kiedy. Zgodził się na to. Ja z kolei miałam zamiar: albo w ogóle nie dzwonić albo umówić się i nie przyjść. On chyba jednak coś wyczuł, bo napisał mi wieczorem maila, że nie będzie chodził do żadnej knajpki, bo „nie ma teraz czasu” na takie wyjścia i podrzuci mi prezent do pracy. On jest teraz na jakimś urlopie czy zwolnieniu i wraca dopiero 16 kwietnia więc pewnie do tego czasu znowu będzie milczeć...
    I to tyle o dziwnym panu... Wydaje mi się teraz, że on chyba faktycznie „kręci” z różnymi laskami i po prostu boi się pokazać ze mną w jakimś publicznym miejscu, żeby ktoś znajomy (lub sama zainteresowana inna pani) go nie zobaczyli... Stąd zajęte weekendy i próba przychodzenia do mnie, do domu...
    Najważniejsze, że ja chyba uwolniłam się od niego psychicznie i teraz czuję, że całe napięcie i wyczekiwanie związane z nim (co zrobi, czy zadzwoni, napisze.... itp.) gdzieś wyparowało. I to chyba dobrze:) Nie zgodziłam się na jego pomysły odwiedzania mnie w domu (pewnie znowu obraził się) i czuję się z tym lepiej. Nie będę do niego więcej dzwonić ani pisać i postanowiłam zapomnieć:) Dzięki Alicjo, że mi towarzyszyłaś:) Dzięki za rady i wsparcie!
    Napiszę jeśli wydarzy się jeszcze coś znaczącego, ale to już bardziej na zasadzie ciekawostki:)

    Serdecznie pozdrawiam Laura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lauro
      Brawo!!! :)
      Facet, który wstydzi się kobiety, ma coś za kołnierzem. Pewnie, że wygodnie jest przyjść do Ciebie, bo wtedy innej nie podpadnie, nikt go nie zobaczy. Jeśli mu "szkoda czasu", żeby wyjść z Tobą - niech i Tobie będzie szkoda życia na niego!
      Swoją drogą ciekawe, czy Twój "przypadek" go zastanowi, czy facet się zatrzyma - pomyśli? zmieni?
      Daj znać jak się sprawy mają :)
      Pozdrawiam serdecznie,
      Alicja

      Usuń
  9. Dziekuje Alicjo:) a daloby sie prywatnie? Na maila np? Pozdrawiam. Zuzanna

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Alicjo:)!
    Dziękuję za Twój ostatni komentarz, z 6 kwietnia i przepraszam, że zamilkłam (chyba mi się od „chimerycznego” coś udzieliło:)... Byłam trochę zabiegana w weekend.
    No właśnie i ja myślę, że nie mogę mu pozwalać na wszystko i potulnie zgadzać się na jego pomysły i scenariusze. Ta knajpka w weekend to była też
    próba – bo zaczęłam podejrzewać, że może być
    jakaś inna kobieta (-y)? – i chyba tak jest... gdyby
    nie miał, jak piszesz, „nic za kołnierzem”, to chętnie
    by się zgodził. Zwłaszcza, że narozrabiał...
    W miniony weekend, w relacji z tym facetem nie wydarzyło się absolutnie nic... ja milczę i on milczy... Nie wrócił ani w sobotę ani w niedzielę do tematu spotkania, w ogóle się nie odzywał. Ja podobnie... Myślę, że zobaczę go dopiero około 16 w pracy. Czy wcześniej odezwie się? Któż to wie... ja w każdym razie nie mam takiego zamiaru...
    Dzięki Alicjo:) Będę dawać znać gdyby coś
    ciekawego jeszcze nastąpiło (chociaż nie sądzę).
    Mam nadzieję, że ta historia będzie też ostrzeżeniem/pocieszeniem dla innych dziewczyn...
    Czy mogę także skorzystać z Twojego maila (który podajesz Zuzannie), gdybym chciała zapytać o coś bardziej osobistego?
    Serdecznie pozdrawiam i dziękuję
    Laura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Myślę, że wiele dziewczyn to czyta i dzięki temu nie popełnia już tych samych co Ty, błędów :)
      Cieszę się, że znalazłaś w sobie siłę Lauro! :) Trzymam mocno kciuki, a w razie kryzysu - zapraszam na bloga (lub na maila) :)
      Pozdrawiam, Alicja

      Usuń
  11. Witaj Alicjo!
    Wczoraj, po wielodniowej ciszy, widziałam się z „chimerycznym” panem.
    Jest bardzo obrażony na mnie. Spotkaliśmy się w pracy więc rozmowy odbywały się w większym gronie, na przerwie. Unikał mojego wzroku, odpowiadał mi „na siłę”, prezentu nie przyniósł. Kiedy na chwilę zostaliśmy sami, to „wbił wzrok” w jakieś dokumenty i wyglądał tak jakby w ogóle nie chciał odzywać się do mnie. Raz zagadałam jakby nigdy nic i potem wyszłam, bo widziałam, że nie ma sensu tego ciągnąć. Myślę, że to koniec naszej znajomości/relacji, bo dał mi to wyraźnie do zrozumienia. Nic nie wyjaśniał ani nie tłumaczył. Odizolował się ode mnie. Widzę jednak, że przeżywa to mocno i strzela te swoje fochy. Nie wiadomo jak ułoży się ta sprawa dalej, bo będziemy zmuszeni widywać się w pracy...
    Ja początkowo chciałam zachowywać się jakby nic się nie stało (bo faktycznie nie wydarzyło się nic aż tak znaczącego), ale on biega ze strasznie obrażoną miną... Chyba więc zacznę go też ignorować....
    Przepraszać ani tłumaczyć się mu nie będę, bo nie mam z czego:) Jak to mówią: „nie to nie”.
    Jeśli będzie coś nowego, to dam znać, ale relację z chimerycznym trzeba już chyba skreślić...

    Serdecznie pozdrawiam
    Laura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relację z chimerycznym na pewno trzeba skreślić. Zachowuje się jak trzylatek - focha strzelił i jeszcze czeka, żeby go przeprosić za to jaki był niedobry :D
      Ty nic złego nie zrobiłaś! Nie daj się więc wpędzić w poczucie winy! Olej jego zachowanie. Zobaczysz - zauważy. Ale w sumie... Czy to Cię jeszcze obchodzi? Tobie mężczyzny trzeba, nie dzieciaka. Na takim zawieś oko ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń