Strony

piątek, 20 kwietnia 2012

Zołza bawi się mężczyznami!


No dobra. Bawienie się mężczyznami... Temat tabu?
Ja wiem - nieludzkie, niemoralne, nieładne, nie przystoi, itp. itd. Mówią, że nie wolno bawić się mężczyznami. Że to też stworzenia boże, czujące, cierpiące, równe nam kobietom.
Bla bla bla...
Co mnie to obchodzi? :D
Ja Wam mówię - bawić się! Ile wlezie ;)))




Kto powiedział, że mamy być miłe, słodkie, do rany przyłóż? Kto nam kazał? Na pewno jakiś nadmuchany facet, więc się zupełnie z tym nie liczmy!


Mężczyźni bawią się kobietami od zarania dziejów. Na kartach historii znajdziemy masę wykorzystanych i porzuconych lasek. Bo Heniek VIII co wyczyniał? Brał, pobawił się i rzucał (ewentualnie ścinał, żeby mu panna nie szlochała po kątach lub zemsty nie szukała ;)).
Pełno jest takich historii. A o kobietach, które wykorzystywały mężczyzn? O famme fatale? Bywa, że przeczytacie, choć pewnie będę to tylko niepochlebne opinie. Zdarzy, że natraficie na artykuł o wyzwolonych, znających swoje potrzeby i mających władzę kobietach, jak np. Kleopatra czy caryca Katarzyna. Ale to tez będę opinie jak najbardziej błeee....;)
Dlaczego? Bo mężczyźni nie chcą, byśmy nimi kierowały, manipulowały. Nie chcą naszej władzy. I robią co mogą, by nam ją zawczasu wybić z głowy. Dlaczego? Bo wiedzą, że nasza władza nad nimi przewyższa tą, którą oni mogą mieć nad nami :P Bo oni mają siłę w mięśniach, a my w umysłach ;)

I prawda jest taka, że zołza - tak, tak się mówi o kobiecie, która wie czego chce - jest atrakcyjna. Bardzo atrakcyjna! Dla każdego mężczyzny, choć bywa, że boją się jej jak ognia. Ale ogień nie tylko parzy, ale też grzeje. I czaruje magicznym blaskiem. Ich też ciągnie. Pragną zołzy. Pragną jej obecności. I pragną jej władzy :) Czytałyście "Mężczyźni kochają zołzy"? Nie? To przeczytajcie czym prędzej. I zmieńcie swoje życie. Warto!

A wracając do pytania: Czy bawić się mężczyznami? Odpowiadam bez namysłu: TAK!
Kto nam każe każdy układ traktować poważnie? Za każdego za mąż nie wyjdziesz :P Miej kochanków, adoratorów, przyjaciół i wielbicieli. Czerp z każdej znajomości co najlepsze. Nie wahaj się brać tego, co chcesz dostać.Co Cię obchodzi zysk drugiej strony? Czy oni się z nami liczą? Nie! Oni biorą co chcą i odchodzą. A my najczęściej zostajemy z niczym. Bo ani jego już nie ma, ani nam nic po nim nie zostało (niektórym ewentualnie brzuch!).


A gdyby od początku zwodzić, nie dopowiadać, budować miraż, który służy nam, a ich wplątuje w misternie utkaną sieć kłamstw i niejasności? To byłybyśmy górą! Z dwóch prostych powodów:
1. Osiągnęłybyśmy wszystko to, co byśmy chciały -a więc wyciągnęły z tej znajomości maksimum korzyści
2. Nie będąc do końca sobą nie czułybyśmy się oszukane, ani zdradzone, ani wykorzystane - przecież nie nas oni ranią, ale zupełnie nieprawdziwą, nieistniejącą, wykreowaną przez nas postać ;)


Więc włącz dziewczyno swój bajer, włóż zabójczy ciuch i spójrz na niego jak na ofiarę. I bierz co chcesz :) Manipuluj, steruj, zwódź. Osiągaj swoje cele. I nie zawracaj sobie głowy myśleniem, że jemu robisz krzywdę! Prawo dżungli - albo on Tobie, albo Ty jemu!
Na pokładzie nie ma dwóch kapitanów. Nigdy. Jest jeden. I ten jeden wie, dokąd okręt płynie. To Ty nim bądź. Przejmij władzę! Nie tylko nad facetem. Nad swoim życiem przejmij władzę!
Pomyślnych wiatrów ;) Ala Sin

5 komentarzy:

  1. Tak na wstępie przeczytałem książke "o zołzach" ba nawet pokusiłem sie o przeczytanie wszystkich Twoich wpisów w blogu ale odniose sie do tego konkretnego teraz.
    Ty zrozumiałas nadzwyczaj wybiórczo to ksiązkę to tak na dzień dobry. W książce mowa jest o normalnej szanującej sie kobiecie. Manipulantki intygantki taa idelane realacje-damsko męskie ale najbardziej mi sie spodobało prawo dźungli w z związku he he. A ja zawsze myślełem że związek to miłość uczuciwość szacunek no wiesz takie tam ;-P ale stary juz jestem wiec pewne rzeczy wyszły z mody.
    A na zakończenie takie dwie kwestie
    1. czasem trafisz na znacznie lepszego od siebie w gierkach
    2. wszelkie tego typu gierki idą w kanał jak stosujesz je na osobie z wysoką samooceną niestety nie działają...peszek prawda ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pelna zgoda Dann_g
      Jeśli facet zna swoją wartość, to wiele tych, nie oszukujmy się - dość prymitywnych form manipulacji nie działa, bo zapalają w facecie czerwoną lampkę.

      No, ale to zależy czy chce się być z wartościowym mężczyzną czy z pantoflem...

      Usuń
  2. Peszka nie ma :) Gracze na wysokim poziomie bywają. Wtedy czuć pismo nosem z daleka ;) To nie jest zabawa dla wszystkich. Level wysoki - nowicjusze polegną :P
    A że wybiórczo - każdy z życia bierze to, czego mu trzeba. Któż nam każe widzieć wszystko tak samo? Czytamy to samo, wnioski inne... A prawo dżungli? W miłości jak na wojnie - wszystkie chwyty dozwolone ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim gratuluję Alicjo odwagi. Mało która kobieta potrafi zdobyć się by powiedzieć prawdę. Przeżyłam kilka związków, całą masę innych znam z boku, i wiem jedno: każdy z nich to gra, "mocowanie się", narzucanie własnych zasad czy upodobań.
    Trzeba wiedzieć czego się chce od życia, czego oczekuje się od partnera i zdecydowanie tego wymagać. Bo choćby stu romantyków mamrotało coś o partnerstwie w związku, to prawda jest taka, że albo będziemy brały albo tylko dawały.

    Dann_g,
    piszesz, że związek to miłość uczuciwość szacunek. Czy to "no wiesz takie tam", to pełne miłości, uczciwości i szacunku siadanie z piwkiem przed telewizorem i czekanie, aż żona poda obiadek? A może miałeś na myśli pranie skarpetek, które wcześniej trzeba pozbierać po całym domu? No, będę uczciwa, w lodówce jeszcze nie widywałam. ;)
    Mogłabym dać się nabrać i myśleć, że jesteś romantykiem, wierzącym w idealny związek.
    Niestety, sam się sypnąłeś: "czasem trafisz na znacznie lepszego od siebie w gierkach". Widać, doskonale zdajesz sobie sprawę, że faceci grają, udają, manipulują, zwodzą i kombinują.

    Kobieta, nawet zołza, nie skrzywdzi faceta. Nie wykorzysta i nie porzuci. Kobiece gierki i ustawianie faceta mogą służyć wyłącznie dobru związku, bo w efekcie facet staje się partnerem, nie władcą i panem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo Iza! Widzę, że nie tylko ja poprawnie odczytałam przekaz zawarty w "Zołzie..." :) Cieszę się, że jest nas więcej - kobiet świadomych tego, jak naprawdę wygląda związek. I tego co znaczy szacunek do samej siebie i właściwe podejście do mężczyzny ;) Tak trzymać! :)

    OdpowiedzUsuń