Strony

piątek, 28 września 2012

Romans z szefem - warto?

Romanse...
Która kobieta nie marzy o księciu na białym koniu, wyznaniach, romantycznych uniesieniach, niepowszedniejącym uczuciu? Nie ma takiej :)
A tu co? Nuda. Każdy dzień spędzony w pracy podobny do poprzedniego. I nagle ... coś iskrzy. Pojawia się ON. Czasem to tylko kolega z pracy. A czasem nie tylko kolega, a aż szef. Ba - szef szefów!
I nie wiedząc kiedy masz romans. Romans z szefem...

Początki - jak zawsze - są cudowne. Czujesz się wyróżniona, wyjątkowa, jak księżniczka. ON wybrał Ciebie! Nie inna, choć mógł. Właśnie Ciebie! Bujasz w obłokach. A tak naprawdę: czy warto?

"Historie tego typu nie mają wielkich szans na happy end" – twierdzi psycholog Paweł Brzeziński.  A więc czemu są one takie częste?
Ludzie lubią się oszukiwać. Uważają, że ich miłość jest inna - silniejsza. Że właśnie im uda się to kontynuować. Że zwyciężą wszelkie przeciwności.
Druga rzecz to wygoda. Romans w pracy łatwo ciągnąć przed dłuższy okres czasu. Ta druga osoba jest wówczas stale pod ręką. Łatwo ją poobserwować, obejrzeć, zanim zrobimy pierwszy krok. Można przekonać się, jaki ktoś jest, czy warto się w to angażować. A w razie odrzucenia łatwiej się wycofać. Powiedzieć na przykład: źle mnie pan zrozumiał, nie miałam nic złego na myśli, byłam tylko zwyczajnie uprzejma,itp.itd.

Jak działa taki schemat?
On – często w nudnym, wieloletnim związku. Ona – młoda, poszukująca opieki, stabilizacji, bezpieczeństwa. W dodatku wciąż pod ręką. Widują się codziennie. Nie bez powodu mówi się, że praca to dla człowieka drugi dom. On na stanowisku, dobrze sytuowany, pewny siebie, męski. Ona atrakcyjna, pachnąca nowością, zawsze pogodna i miła. Dla obojga to powiew świeżości, odmiana. I w końcu staje się to, co nieuniknione...

Moim zdaniem romans z szefem to kłopoty. Chcesz ich uniknąć? Nie pakuj się mu do łóżka!  Twój kochanek dziś Cię faworyzuje, ale jutro będzie gnębił. Staniesz się obiektem drwin, plotek, często i niesłusznych, ale kogo to będzie obchodziło? Twoje sukcesy, nawet te, które osiągnęłaś naprawdę ciężką pracą, zaczną być postrzegane jako osiągnięte przez łóżko. Kłamstwo, gra, intrygi… Wszystko to jest bardzo podniecające. Ale... do czasu. Szef sobie na pewno nie zaszkodzi…. Ale Tobie już może... Oj może...

Jeszcze kilka lat temu, romans w pracy był tematem tabu. Dziś jest już trochę  inaczej – ponad siedemdziesiąt procent pracowników przyznaje się do romansu ze współpracownikiem (niekoniecznie z szefem). Nadal jest to niebezpieczne - bywa że zostanie odebrane jako mobbing czy napastowanie - zwłaszcza gdy szef romansuje ze swoją podwładną. Niejedna kobieta, by się odegrać po porzuceniu korzysta z tej broni. Nie wypowiem się czy to uczciwe i czy fair. To, że on jako szef wykorzystał stanowisko, oszukiwał żonę, obiecywał Tobie to i owo, a potem się wycofał też fair nie było. Ale broń Boże nikogo do niczego nie namawiam! Uczciwość - nawet w takiej sytuacji! - przede wszystkim!

Więc pomyśl: czy to na pewno nieuniknione? Czy nie da się tego ominąć? Można setki razy powtarzać, że praca to kiepskie miejsce na romans. Można pytać siebie, czy rzeczywiście chcemy rozbić czyjś związek. Czy wewnętrzna walka z samym sobą da dobry skutek? I tak z czasem pozostaje w nas rozbicie i żal. I pogardliwe uśmieszki dokoła, bo cała firma od dawna plotkuje…"Gwarancji nie ma – twierdzi Paweł Brzeziński. – Ważne, by zdołać się otrząsnąć, gdy będzie już po wszystkim. Trzeba pamiętać o starej prawdzie: nienawiść wiąże silniej niż miłość".
Dlatego jej nie pielęgnuj, kiedy wszystko runie. (Mówię to, żebyś miała świadomość, zanim wejdziesz w taki układ!) Trzeba rozstać się jak najszybciej. Każda próba przedłużania znajomości czy robienia drugiej stronie na złość to działanie na Twoją szkodę. Nie godząc się z porażką, marnujesz sobie życie. Powinnaś znać tę zasadę już dziś i później o niej pamiętać.

Mogę się oczywiście mylić. Być może zyski z tego romansu przeważą ewentualne straty? To powinnaś wiedzieć Ty. A może ta Wasza bajka będzie z happy endem i nikt na tym nic nie straci? Może...
Czasami z takich romansów rodzi się coś więcej. Ale takich wyjątków znam naprawdę niewiele… Naprawdę niewiele... Powiedz szczerze: ile takich historii znasz Ty? Tych ze szczęśliwym zakończeniem? No właśnie...


Nie sądziłaś, że banał pod tytułem: romans w biurze spotka właśnie Ciebie? A jednak. "Nic co ludzkie, nie jest mi obce..." - powiesz. Takie życie :)
Czy jednak warto mieć romans w pracy? Czy szef kochanek to perspektywiczna znajomość? Czy może po krótkim czasie uznasz to za katastrofę, bądź w najlepszym przypadku wypadek przy pracy? Czy opinia tej, co to przez łóżko na stołek, co to żonie męża, a dzieciom ojca chciała zabrać, nie będzie Ci doskwierała?
Odpowiedz sobie sama. Oby tylko skutki nie były dla Ciebie opłakane... Ważne, byś mogła z podniesioną głową przejść korytarzem biurowca i spojrzeć sobie w oczy w lustrze. Bez wstydu. I żebyś od przyszłego poniedziałku nie musiała otwierać lokalnej gazety na stronie z nagłówkiem: Oferty pracy...
Ala Sin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz