Na początku wszystko jest świeże, nowe i atrakcyjne.
Ona zawsze starannie uczesana, w najnowszych trendów sukience, sandałkach i z nieschodzącym z malinowych usteczek uśmiechem. On z poczuciem humoru, pachnący, wyprasowany, dżentelmen w każdym calu. Ona zawsze zadowolona, on nadskakujący. Ona miła, ciepła i niekonfliktowa, on zabawny, męski, z szerokim gestem...
I tak to trwa, czasem pół roku, czasem rok, czasem nawet dwa...
Aż któregoś dnia budzimy się nagle, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, i własnym oczom nie dowierzamy: Sen się skończył!
Tak nagle?
Nie nagle, proces przecież trwał, tle że my, w różowych okularach, mieliśmy zawężone pole widzenia. A teraz klapki opadły i mamy na tacy żywą prawdę.
I nie wiedzieć czemu, tej prawdy zaakceptować nie chcemy...
Relacja kobiety i mężczyzny to gra podjazdowa. Naucz się kontrolować i kreować swój związek.
poniedziałek, 22 września 2014
środa, 17 września 2014
Kiedy pułapka goni mysz, czyli czy warto biegać za facetami?
Stara szkoła uczyła: To mężczyzna powinien zabiegać o kobietę. Kobieta może jedynie przyzwalać na adorowanie.
Później do głosu doszły emancypantki i wszystko odwróciło się do góry nogami.
Kobiety zaczęły starać się o mężczyzn, proponować im randki i uprzedzać męskie pragnienia.
Efekt? Dwa:
1. Kobiety poczuły własną siłę i możliwości, które się przed nimi otworzyły.
2. Mężczyźni (w przerażającej większości) zniewieścieli, rozleniwili się i zapomnieli jak zdobywa się kobiety.
Może w takim razie spróbujmy przytoczyć wszystkie plusy przejęcia inicjatywy w sprawach damsko - męskich przez kobiety. A jest ich niemało!
Później do głosu doszły emancypantki i wszystko odwróciło się do góry nogami.
Kobiety zaczęły starać się o mężczyzn, proponować im randki i uprzedzać męskie pragnienia.
Efekt? Dwa:
1. Kobiety poczuły własną siłę i możliwości, które się przed nimi otworzyły.
2. Mężczyźni (w przerażającej większości) zniewieścieli, rozleniwili się i zapomnieli jak zdobywa się kobiety.
Może w takim razie spróbujmy przytoczyć wszystkie plusy przejęcia inicjatywy w sprawach damsko - męskich przez kobiety. A jest ich niemało!
środa, 10 września 2014
Już taki jestem zimny drań... czyli o męskiej nieczułości słów kilka
Czy to kobiece forum, czy dyskusja facebookowa, czy też kącik porad w poczytnej gazecie, wszędzie problem ten sam. A mianowicie: Czytelniczka (zacytuję przykładowo panią Sylwię) pisze:
„Nie wiem, czy to poważna sprawa, czy tylko sobie wymyślam, ale czy wasi faceci często was przytulają, całują i są kochający? Ogólnie mój mąż jest dobry, pracuje, dużo zarabia, niczego mi nie brakuje, nie nadużywa alkoholu, nie dręczy mnie… Tylko w ogóle mnie nie przytula, nie pieści, nie mówi, że mnie kocha. Jestem pewna, że nie ma nikogo na boku. Tylko nie wiem, jak do tego podejść – nie chcę mu ciągle o tym mówić”.
Problem stary jak świat, omawiany nie raz i dotyczący wciąż tego samego: skrytych, zamkniętych w sobie mężczyzn, którzy nie okazują partnerkom czułości.
Jak z takim postępować?
„Nie wiem, czy to poważna sprawa, czy tylko sobie wymyślam, ale czy wasi faceci często was przytulają, całują i są kochający? Ogólnie mój mąż jest dobry, pracuje, dużo zarabia, niczego mi nie brakuje, nie nadużywa alkoholu, nie dręczy mnie… Tylko w ogóle mnie nie przytula, nie pieści, nie mówi, że mnie kocha. Jestem pewna, że nie ma nikogo na boku. Tylko nie wiem, jak do tego podejść – nie chcę mu ciągle o tym mówić”.
Problem stary jak świat, omawiany nie raz i dotyczący wciąż tego samego: skrytych, zamkniętych w sobie mężczyzn, którzy nie okazują partnerkom czułości.
Jak z takim postępować?
piątek, 5 września 2014
Na miłość nigdy nie jest za późno...?
Młoda kobieta nie zastanawia się nad tym, czy ta miłość to ta właściwa, czy nie. Podejrzewam, że nawet nie przyjdzie jej do głowy analizować, czy to uczucie po grób, czy tylko na to lato. Bo niby czemu miałaby myśleć? Całe życie przed nią.
Z wiekiem uczymy się, że nie wszystko złoto, co się świeci. Nie każdy poryw serca to od razu miłość i nie każde zakochanie kończy się happy endem. Niejeden raz się sparzymy, ktoś nas zawiedzie, rozczaruje, zdradzi, zostawi, oszuka. I już mniej ufamy, mniej wierzymy, mniej czekamy...
Bywa, że życie tak nam dokopie, że już w miłość nie wierzymy. Pakujemy ją na dno szuflady z napisem: Mrzonki.
Ale bywa też, że nadchodzi czas, kiedy serce zabije mocniej, mimo poważnego bagażu doświadczeń i słusznego peselu w dowodzie. I co wtedy?
Z wiekiem uczymy się, że nie wszystko złoto, co się świeci. Nie każdy poryw serca to od razu miłość i nie każde zakochanie kończy się happy endem. Niejeden raz się sparzymy, ktoś nas zawiedzie, rozczaruje, zdradzi, zostawi, oszuka. I już mniej ufamy, mniej wierzymy, mniej czekamy...
Bywa, że życie tak nam dokopie, że już w miłość nie wierzymy. Pakujemy ją na dno szuflady z napisem: Mrzonki.
Ale bywa też, że nadchodzi czas, kiedy serce zabije mocniej, mimo poważnego bagażu doświadczeń i słusznego peselu w dowodzie. I co wtedy?
Subskrybuj:
Posty (Atom)