Choć niewiele z nas otwarcie przyzna się do bycia obrażalską, każdej, od czasu do czasu, zdarza się klasyczny "foch" – uniesiony w górę nos, zaciśnięte usta, unikanie kontaktu. Nieodbieranie telefonów. Ciche dni. "Nie chcę go widzieć". "Niech przemyśli, zrozumie".
Dlaczego się obrażamy?
Bo ktoś zrobił nam przykrość. Powiedział coś, co nas dotknęło. Zachował się w sposób, który nas rozczarował. Sprawił, że poczuliśmy się mało ważni, niewarci starania, zignorowani, pozbawieni szacunku.
Za obrażoną miną zwykle stoi ten sam komunikat: "Myślałam, że więcej dla Ciebie znaczę. Twoje zachowanie mnie dotknęło, naruszyło ważne dla mnie wartości".
O jakie wartości chodzi?